"Co się tyczy Nowego Testamentu, to pozostawia się katolika w wierze,
że uczniowie Jezusa z Nazaretu stenografowali Jego nauki, przykazania
i "proroctwa", a oglądając "cudowne" czyny, jakich dokonywał, natychmiast
wpisywali je do kroniki cudów.
Chrześcijanin powinien uważać księgę ksiąg za zbiór autentycznych relacji. 
Hans Conzelmann, profesor (teolog) z Getyngi, znawca problematyki, 
przyznaje, że
 społeczność chrześcijańska istnieje właściwie dzięki temu,
że w niewielkim stopniu znane są jej wyniki krytycznych badań nad Biblią.

I gdzie tu uczciwość chrześcijańska?  
................... 
 
............
 żaden z ewangelistów współczesnych Jezusowi i w ogóle żaden
ze współczesnych nie pisał relacji jako naoczny świadek.
 O Jezusie i jego
uczniach zaczęto pisać dopiero po zburzeniu Jerozolimy przez cesarza
rzymskiego Tytusa (39 - 81 po Chr.) w 70 roku.
Jeśliby przyjąć, że Syn Boży umarł w 30 roku, to jeden z pierwszych autorów
Biblii, Marek, pisał swą ewangelię po upływie co najmniej czterdziestu lat
od ukrzyżowania Chrystusa.
Oto co na ten temat mówi dr Johannes Lehmann, współautor nowoczesnego
przekładu Biblii: 
 "Autorzy ewangelii nie są biografami, lecz interpretatorami;
nie rozjaśnili oni tego, co przez pokolenia zostało zaciemnione, a właściwie
zaciemnili to, co było jasne. 
Nie pisali historii, oni ją  "robili " [2]. 

czytaj 
  DALEJ