Ale dogmat Jezusa...
Nie zamierzam tu wdawać się w polemikę, czy Jezus, jak przypuszcza Augstein:
jest jedną z wielu postaci i prądów stopionych syntetycznie w jedno zjawisko
[...], uosobieniem oczekiwania na "zbawienie" [13]. Bo, jak twierdzi profesor
Gunther Bornkamm: "Gdybyśmy chcieli przekazy ograniczyć do tego,
co z historycznego punktu widzenia nie podlega kwestii, otrzymalibyśmy
w rezultacie zaledwie zarys postaci, nie mający prawie nic wspólnego
z przypowieściami zawartymi w ewangeliach" [25].
Mnie idzie tylko o to, aby wyraźnie stwierdzić, że Jezus był człowiekiem
bogobojnym, ale nie "jednorodzonym Synem Boga", że był działaczem
politycznym, ale nie "Zbawicielem"!
Takie stwierdzenie przyprawi prawowiernych chrześcijan o prawdziwy szok,
bo przecież samo wątpienie jest już grzechem przeciwko "Duchowi Świętemu".
Zgodnie z dobrze wypracowanym systemem dogmatów setki milionów
chrześcijan od dwu tysięcy lat pozostawia się w niedoinformowaniu i niewiedzy,
aczkolwiek dobrze poinformowani teologowie od dawna byliby w stanie
"głosić" prawdę. Przemilczają ją jednak. Dwa tysiące lat błędnego nauczania - to
się nazywa tradycja!
czytaj DALEJ
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL